poniedziałek, 13 lipca 2015

"Boję się"

Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam blogi o tematyce modowej.
Były to blogi młodych dziewczyn,
 ha... jakoś tak w duchu odmłodniałam patrząc na nie. 
Ale szukałam starszych dziewczyn, ciekawiło mnie, czy one też 
wstawiają swoje posty, chciałam zobaczyć ich stylizacje.
Nie pamiętam dokładnie, ale o ile dobrze zapamiętałam, to
pierwsza była Krysia Bałakier. Podobało mi się. Już sam fakt,
że kobieta w tym wieku ma odwagę na pokazywanie się publicznie
był pełen podziwu z mojej strony. 
Pamiętam jak chciałam ją ulepszać, poprawiać, itp. 
Byłam takim niespokojnym duchem, miałam czas i siłę siedzieć przy kompie.
Był to początek mojej choroby, przebierałam się przed lustrem,
pomysłów miałam całą masę. 
Jeździłam po sklepach i kupowałam ciuchy, torby, buty, biżuterię 
(oczywiście nie drogą). Jednym słowem, przygotowywałam się 
do robienia stylizacji, takich moich, bez żadnych specjalnych inspiracji.
Komentowałam bardzo dużo, moje komentarze były szczere. 
Dziś wiem, że aż za szczere.
Już wtedy czułam się coraz gorzej, pamiętam że nie mogłam bez bólu zrobić więcej niż pięć kroków. Ech, może wystarczy, wiem że nikt nie lubi smutnych historii.
Dziś zastanawiam się, czy warto pokazywać się publicznie w moim wieku? -
mam już 62 lata i cholera wcale się z tego nie cieszę.
Boje się mijającego szybko czasu, tak bardzo bym chciała odjąć sobie choć
10 lat. Ale se ne wrati - moi drodzy, ne wrati.
Przez czas choroby, przyczepiły się do mnie inne rzeczy
i dzięki temu przytyłam. Teraz pracuje nad sobą i mam nadzieję, 
że zniknie ten kwadrat z mojej sylwetki.
Napisałam o tym, bo uważałam, że należy Wam się wszystkim wyjaśnienie

jak psu kość.

Zdjęcie swojej "filigranowej" sylwetki też Wam zamieszczam.
To zdjęcie sprzed 2 miesięcy, byłam wtedy na koncercie Bobiego Dylana.
Całuję i pozdrawiam Was___Zośka.